wtorek, 7 sierpnia 2012

"W naszych pustych pokojach" /T.S. Eliot/

Strach wzmaga poczucie osamotnienia. 
Gdy pojawia się strach, można dotknąć pustki po Kimś.
Wczoraj pierwszy raz od tygodnia pościeliłam łóżko dla DWOJGA.
Ale kiedy obudziła mnie burza z gradem i wiatrem silniejszym niż kiedykolwiek było mi dane doświadczyć, to drugie miejsce ziało pustką.
I nie mogłam już spać.

czwartek, 2 sierpnia 2012

"grzebanie umarłych" /T.S. Eliot/

Kiedy myślę o ostatnich miesiącach i o twojej gorszej stronie, to nie mogę już się obronić przed świadomością, że jest znacznie gorsza niż dotychczas przyjmowałam i pozwalałam sobie dostrzegać. I robi mi się smutno.

Kiedy wspominam ile zła w ostatnim czasie mi wyrządziłeś, to robi mi się smutno.


Kiedy myślę o twoich manipulacjach, półprawdach, nieodpowiedzialności i nieskończonym egoizmie, to robi mi się smutno.


Kiedy myślę o tym jak skrajnie różna jest twoja postawa wobec mojej kuzynki i wobec mnie, to robi mi się smutno.
Nie tak powinno być.

Kiedy myślę ile w tobie siedzi sprzeczności, to robi mi się ciebie żal. Mając tak rozbieżne wyobrażenia o życiu trudno się nie pogubić. Twoją tożsamością jest lawirowanie między wykluczającymi się opcjami, a to oznacza życie w wiecznym konflikcie z innymi i ze sobą.


Jest mi smutno. Tylko że kiedyś była we mnie rozpacz z tych wszystkich powodów, bo wiedziałam że ciebie coraz bardziej tracę. A dzisiaj jest we mnie smutna gorycz i bezsilność, bo wiem, że nie zasłużyłam sobie na tak wstrętne traktowanie i tak chujowy koniec. Nie jestem ideałem, ale swoją wartość mam. Szkoda, że dla ciebie to jest anty-wartość. Z drugiej strony, czego się spodziewać po kimś kto:

- nie wie co to jest szacunek, za to pogarda płynie w nim zamiast krwi
- nie wie co to jest kochająca się rodzina i na czym polega współżycie między członkami rodziny
- jest uzależniony i bardzo nieelastyczny
- nigdy nie przestał być emocjonalnym dzieckiem - i wychodzi to w sytuacjach trudnych
- udaje uczucia, lub myli uczucia z czymś innym, albo żyje w fałszu
- zamiast dostać pomoc, dostaje krytykę
- zamiast przyjąć pomoc, woli tej pomocy szukać tam, gdzie niekoniecznie ją dostanie
- zamiast pomóc, wypomina innym słabość, gorszość, lub brak pomyślunku
- zamiast dostać pochwałę, słyszy rozczarowanie
- zamiast pochwalić - skrytykuje

Tęsknię za tobą, ale tylko wtedy, gdy wspominam dobre chwile, sarnie oczy, "jajeczko", "G", łapki, dziurę w skarpetce, kropelkę. To są jedyne momenty, jakby ostatnie, kiedy płaczę po tobie. Teraz, kiedy cię nie ma, nie brakuje mi ciebie, bo nie przywołuję tych dobrych obrazów. Za to te złe są ze mną na co dzień, prześladują mnie i smucą, ale właśnie w tej nowej wersji, której w sobie nienawidzę. Bo czuję się opustoszała, kiedy umknęły mi ostatnie złudzenia. Przykro mi, że nasz koniec jest taki żałosny. Nie tego pragnęłam., nie na to liczyłam.


Tak wiele rozumiem...

I tak bardzo nic nie mogę.
Żal mi nas i żal mi ciebie. Bo zostaniesz sam. Jak nie posprzątasz sobie w głowie i nie zaczniesz szanować ludzi po prostu za to że są ludźmi. Nie musisz ich podziwiać. Starczy, że ich uszanujesz. Już teraz ludzie się od ciebie odsuwają. I ty sam ponosisz za to pełną odpowiedzialność. Bo mimo, że jesteś dobry, to jesteś też cholernie toksyczny.
Dziewczyna trochę bardziej kochająca samą siebie już dawno kopnęłaby cię w twój wysportowany tyłek i nie dałaby sobą pomiatać. Ale może ty właśnie kopania w tyłek potrzebujesz?

Na koniec... pisze to jako odpowiedź na twoje kilkuletnie utyskiwanie jaka to ze mnie nie-partnerka jest. Jeden mail przeciwko 4 latom psychicznego niszczenia. Mam nadzieje, że cieszysz się, że osiągnąłeś swój najnowszy cel. Jesteś wolny. Już prawie.

"Jutro umarłem-
było nijako i chłodno
Śmierć przyszła sama
do mnie samego
bez kosy
lecz z pustką wieków dla duszy
a twarz Jej mi była pogodną."

niedziela, 29 lipca 2012

"Do. Do. Dobranoc. Dobranoc." /T.S. Eliot/

Znaki:
Modliłam się o znaki. 

#1
Zza zakrętu wyłonił się billboard z napisem: "Uwierz w Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony ty i dom twój". [wciąż mając łzy w oczach uśmiechnęłam się, choć nikt tego nie widział]

[Tak było wczoraj. W dniu moich 31 urodzin.
K zadzwonił z życzeniami. 
Krótka rozmowa. Nawet nie pół rozmowy, ale ćwierć. Ale zadzwonił. 
Nie wierzyłam, że to zrobi i chciałam by to zrobił. 
Czekałam na to i bałam się rozbudzać w sobie nadzieję, że tak się stanie.
Stało się.
Stajemy się]

#2
Dzisiaj. 
Znów zadzwonił. Powiedział, że zobaczył ptaka i pomyślał, że powiedziałabym "jaki ptaszek!",
I, że ma gdzieś w sobie smutek, że to nie ze mną tam jest.

[moja niewiara jest silna. zawsze gdy byliśmy osobno, to tęsknił. ale ostatnio powiedział mi, że jak jesteśmy daleko od siebie, to bardziej umie wierzyć w przetrwanie. a potem, gdy jesteśmy obok siebie, marazm powraca]


Dziękuję za te Znaki...
Amen

piątek, 27 lipca 2012

"Odjechali nie zostawiając adresu" /T.S. Eliot/

ok 17.30 zobaczyłam ich plecy, pełne plecaki. od teraz spędzą ze sobą jakieś 672 (słownie: sześcsetsiedemdziesiątdwie) godziny. minus 5 godzin. tyle mniej więcej minęło. 

a więc pierwsza noc przede mną. byle zasnąć... "obok poduszki- tej drugiej"

"chcesz wiedzieć jak jest? - tu gdzie jestem już nikogo nie ma. tu nikogo. nie ma"

opowiem ci o tym. ale innym razem. może będzie tak, że zostaniesz sam. chyba już tylko ja wierzę w twoje dobro, które gdzieś jest. chyba już tylko ja chcę je widzieć.  


...nawet bażanty się pochowały

sobota, 21 lipca 2012

"gra w szachy" /T.S. Eliot/

Wpis nieświeży, przemyślenia ostatnich czterech tygodni. 
Układ sił się zmienił. Chyba. Te same figury- osoby dramatu, ale nie jestem już w matni, choć ciągle zaszachowana.

Jestem silniejsza. Choć może tylko pozornie. Dopóki pies ujada za płotem, nie boję się. A co będzie jak się zbliżę? A zbliżam się...
K na huśtawce. Raz jest lepiej, raz dramatycznie źle. 
Jest dramatycznie zaburzony.
Dzięki temu wreszcie poczułam, że to nie ja jestem psychiczna. Nie ja.
Dzięki temu na tym cuchnącym bagienku natknęłam się na kawałek skały. 
Dzięki temu potrafię uśmiechać się gdy jest ładna pogoda, zachwycać się gradem wielkości śliwki, pójść do pracy i robić swoje. K nie potrafi. Żadnej z tych rzeczy i większości wszystkiego innego.

Niestety dzisiaj kawałek mojej skały się odłupał.
Czułam przez skórę, że to wszystko co dla niego robię, on doceniłby stokroć bardziej, gdyby nadawcą był ktoś inny. Nie-ja. 

"Jak z tobą nie będzie mógł, znajdzie już inną, jej mówię,
No to wiem, komu dziękować, mówi i patrzy mi w oczy.
PROSZĘ PAŃSTWA ZAMYKAMY"

T.S. Eliot 

**>

sobota, 23 czerwca 2012

"Ten trup, którego zasadziłeś zeszłego roku w ogrodzie, Czy zaczął już kiełkować? W tym roku będzie kwitł?" /T.S. Eliot/

Wpis bez namysłu. 
Nie wiem co mam pisać. 
Pierwsza prawdziwie samotna noc. 
Pierwsza noc separacji. 
Nie pozwalam sobie nawet na płacz. 
Nie wierze w rzeczywistość.
To się właśnie zaczęło?
Nie wiem czy dam radę. Zasnąć.

"(...) słynna jasnowidząca, Była dzisiaj przeziębiona, niemniej jednak Jest znana jako najmądrzejsza z kobiet w Europie, Z tą chytrą talią kart. Tutaj, powiada, Jest pańska karta, utopiony Żeglarz Fenicki, (Gdzie były oczy, perła lśni. Patrz!) Tutaj jest Belladonna, Dama Skał, Dama okoliczność. Tutaj jest człowiek z trzema pałkami, a tu Koło, A tutaj jednooki handlarz, a ta karta, Która jest pusta, oznacza coś, co niesie na plecach, Czego mi widzieć nie wolno. Nie znajduję Wisielca. Zagraża tobie śmierć w wodzie. I widzę tłumy ludzi, jak chodzą w kółko, w kółko. Dziękuję." 


**>
<"

niedziela, 17 czerwca 2012

"i nie byłem żywy ani umarły (...)" /T.S. Eliot/

Rozmawiałam wczoraj z B.K. Nie wiem jeszcze o co chodzi z tą przeciwwagą, jaką w Niej dostrzegam. Przeglądam się w Niej. Obie mamy o co walczyć, obie opadamy z sił, podnosimy się i tak dzień za dniem. Różni nas finał. Dla Niej przegrana to śmierć. Dla mnie- żałoba moja, lub żałoba moich Bliskich- sądzę, że kilka Osób by się znalazło, które by mnie opłakiwały. Szkoda, że jedną z tych Osób nie jest K... 

Po tej rozmowie może nie nabrałam przekonania, że się uda, ale doładowałam sobie akumulator. Zadanie domowe: wstać jutro i udźwignąć cały dzień. Jeszcze nawet się ten dzień na dobre nie zaczął, a we mnie Nadzieja już prawie całkiem zgasła.

Wczoraj jeszcze przyniósł mi z wybiegu gałązkę brzozy. Dzisiaj nic. Nawet nie spojrzał na mnie wychodząc i mówiąc NA RAZIE. A to i tak był tylko ostatni z gestów okazujących całkowity brak zaangażowania. 

 **>                     ''>

Boże, czemu ja po prostu nie mogę być szczęśliwa...?  
nie wiem jeszcze, co mi chcesz powiedzieć przez zetknięcie mnie z B.K.
nie wiem jakie masz wobec mnie plany.

dla Ciebie jedyną niemożliwością jest nie mieć serca dla strapionych. Nie odbieraj mi Męża i nie odbieraj B.K. daru Życia... - jeżeli taka jest wola Twoja...

sobota, 16 czerwca 2012

"jałowa ziemia" /T.S. Eliot/

Dzisiaj nie wierzę...
            że da się nas uratować,
            że chcesz nas ratować,
            że dam radę bez Ciebie,

Dom jest bez Ciebie pusty.
Ciśnienie rozsadza czaszkę
Trzęsą się ręce
W głowie sraczka myśli

Ciągle zatrzymuję się na dłużej przy dwóch:
- jeśli postanowię dłużej się nie męczyć- to kto wtedy pomodli się za B.K.
- Ona tak bardzo chciałaby jeszcze pozostać wśród żywych, a ja? Nie chcę być żywa-bez-Ciebie. To jestem ja? Gardząca życiem, gdy Ktoś obok mnie umiera... i płacze, bo tak bardzo chciałby jeszcze pożyć...?  

**>                 ">

OSTATNIE POŻEGNANIE

Na cmentarzu
glina jest zimna
cały rok

Umarli ogrzewają 
skostniałe palce
nad płomieniami 
zamkniętymi w barwionym szkle

Czasami płomyków 
jest tylko kilka
raz w roku
całe mrowie

Moje łóżko jest ciepłe
i miękkie
a pościel pachnie świeżością

Tam łoża są wiecznie twarde
kamienno- ziemiste
jedno obok drugiego

Trzeba mi przespać 
złe chwile
nie wiem tylko
które wybrać łóżko.