piątek, 29 listopada 2013

Rozdział I Kropelka nienawiści.

Odebrane: 1

Mail od K. Chętniej widziałabym wiadomość od nieznajomego. Czytam. Jedno zdanie, odpowiedź na moją ni to zaczepkę, ni to dobrze-mu-życzenie. Napisał: 'w końcu znowu wierzę, że oboje będziemy szczęśliwi, i nie jest to wiara rozpaczliwa, tylko wiara uśmiechnięta'. Czytam jeszcze raz i jeszcze raz. I jeszcze raz. Coś się dzieje. Złość? Gorycz? Na pewno wywrócenie bebechów. Odpisuję: 'zazdroszczę. masz już alternatywę'. Boże... ale to żałosne. Backspace. Drugie podejście: 'wierzysz, że ty będziesz szczęśliwy'. Gapię się bezmyślnie w monitor, kursor mruga do mnie, oczko mi puszcza, podpuszcza mnie, zachęca - pisz, pisz, wyrzuć z siebie szlam. Backspace
Wychodzę ze skrzynki odbiorczej. Oczy szczypią, bebechy do góry nogami, gdybym mogła, oplułabym żółcią i strawiła na miejscu. Nie mogę. Parę chwil wcześniej pisałam innym zdradzonym i porzuconym - trzeba iść do przodu. Taka jestem mocna, a rozwalić mnie można jednym zdaniem. 
Próbuję zrozumieć własne emocje. Co mnie tak rozjuszyło... wiem co. Że nie jestem tą, która dała mu szczęście. Że życie ze mną to była dla niego rozpaczliwa wiara, że kiedyś będzie szczęśliwy. Czyli co? 
- Zła jestem? 
- Niekompetentna jestem? 
- Głupia jestem? 
- Za słaba jestem? 
Nie, moja droga... nic z tego; właściwą dla niego osobą nie jesteś. To z tym najtrudniej się pogodzić.




środa, 20 listopada 2013

W imię Ojca i Syna...

Najświętsze Serce Jezusa, Ty wiesz najlepiej, co jest dla mnie i dla nas Dobrem.
Stale z Tobą negocjuję i stale pokładam w Tobie Nadzieję - nawet w tej modlitwie.
Obdarz mnie swoją łaską, daj siłę i mądrość, by przetrwać 
moją drogę krzyżową.
Ty znasz moją duszę, moje pragnienia, moje lęki i zranienia.
Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych.
Jeżeli taka jest Twoja Wola, możesz nas uratować.
Jeżeli Twoja Wola jest inna, dopomóż mi, Panie
przyjąć ją z pokorą i ufnością.
Amen

Modlitwa sprzed paru tygodni. 
Inna jest wola Twoja - już wiem. 
Posyłasz z pomocą wielu dobrych ludzi. 
Jeszcze za to nie podziękowałam. 
Nie dość wdzięcznie i niewystarczająco bardzo 
- dziękuję.
Przez łzy. 
   

piątek, 8 listopada 2013

'(...) Żywy ni umarły' /T.S./ Eliot

dzisiaj chce mi się tylko zniknąć z powierzchni ziemi. przestać odczuwać. nie musieć nic. nie chce mi się rozumieć czegokolwiek, nie chce mi się pamiętać ani rozpamiętywać, wegetować też mi się nie chce. nie chcę oglądać szczęśliwych, czytać o rozwodach. nie chce mi się szarpać podczas rozprawy, ale nie chcę być zmuszona do bezwolnego potakiwania, jak jakaś marionetka. nie chcę takiego życia. nie chce już mi się ego pisać. chcę tylko zniknąć z powierzchni ziemi.